Rozmowa z Dyrektorem Markiem Parkotem

PRACA SKUTECZNA
W TRADYCJI I WSPÓŁCZEŚNIE

 

 

 


 

1. Jeżeli pracować - to skutecznie...

Ludwika Malewska-Mostowicz - Powtarza Pan często - jeżeli mam pracować w określonych warunkach - to skutecznie; jeżeli -mam pracować nieskutecznie - to wcale. Modele skuteczności - w "kontekście ekonomii stosowanej" - tak chyba można nazwać Pana przygotowanie i specjalizację. Co to znaczy?

Marek Parkot - Każde działanie związane jest z hipotezą, modelem, z planowanym wynikiem, z rachunkiem, który przekształca hipotezę w wynik. Pracujemy w zaprojektowanym modelu po to - aby osiągnąć planowany skutek.

L.M.M. - Przypominam, w tym miejscu - pragmatyzm jako styl filozofii języka i dialogu. Pragmatyczne kryterium prawdy i prawdziwości: "Zdanie jest wtedy i tylko wtedy prawdziwe - jeżeli jest skuteczne" (por. Ch. S. Peirce). Pragmatyzm - jako nurt we współczesnej filozofii języka - skoncentrowany jest wokół badania języka naturalnego - jako skutecznego narzędzia porozumienia - w kontekście innych języków.

Elementarne struktury badań nad językiem i porozumieniem - to dialogi osób, znaków, tekstów. Dialog skuteczny - to sytuacja porozumienia (gdzie, mimo odrębności lub wręcz sprzeczności pośród głosów dialogu, rozmowa daje wspólny wynik). Tak rozumiany dialog, porozumienie, działanie skuteczne - są przeciwieństwem walki. Konstrukcyjna praca, twórczość - to przeciwieństwa - destrukcji, wojny, wzajemnego niszczenia.

M.P. - Jest takie znane powiedzenie - mówienie jest działaniem.

Są zawody, w których bez owej oczywistości nie można żyć. Zrastają się ludzie z miejscem, warsztatem, zawodem, zbiorowością i krajobrazem. Przez pokolenia dziedziczymy zwyczaje skutecznej pracy oraz skutecznej rozmowy.

L.M.M. - Wielopokoleniowa tradycja dziedziczenia zawodów, umiejętności, cech biologiczno-kulturowych istnieje. Daje znakomite rezultaty. W tym kontekście, możemy rozmawiać o biologiczno-kulturowej twórczej roli wielu znakomitych zawodów, rzemiosł, tradycji, obyczajów. Czy tak?

 

2. O pamięci i dziedziczeniu biologiczno-kulturowym...

M.P. - Też tak sądzę. Tym bardziej, że w mojej rodzinie przekaz międzypokoleniowy - to jest reguła. Zawody - młynarza, kowala, rolnika związane są na stulecia z dziejami Przodków. Pamiętam - jak z Dziadkiem rozbierałem stary młyn w Suwczynie i płakałem.

L.M.M. - Pochodzi Pan z okolic, gdzie młyn Dziadka - stał niedaleko miasteczka o nazwie Kołbiel. Jej mieszkańcy dbają o stare obyczaje. Tkają i przędą. Robią przedmioty z drewna - niezbędne w domu i ogrodzie. Lasy otwockie (celestynowskie - obecnie Mazowiecki Park Krajobrazowy) są bogate w jagody i grzyby... Dawne domowe zwyczaje gromadzenia zapasów trwają i pomagają przetrwać...

M.P. - Zawsze do stron - z których wyszedłem - powracam. Pilnuję, żeby dzieci znały i szanowały swoje korzenie. Na marginesie - jestem mieszanką kulturową. Tradycja mówi, że mój Przodek przybył na ziemie polskie z wojskiem napoleońskim

L.M.M. - Dobre rzemiosło i pogranicza kultur - to ważna tradycja. Jest Pan ekonomistą, bardzo dynamicznym diagnostą i praktykiem życia gospodarczego. Czy dobrze Pan wspomina naukę, studia, rozmaite doświadczenia zawodowe?

M.P. - Zawsze lubiłem się uczyć, a jeszcze bardziej - pomagać Innym. Zwykle, dla wszystkich naokoło (w szkole i na studiach) rozwiązywałem zadania z mojej ulubionej rachunkowości - i to tak intensywnie - że nie zdążałem z własną pracą lub wylatywałem za karę (skoro przygotowałem dla kogoś znakomitą ściągawkę). Ale takie są już paradoksy życia - bardziej dla Innych aniżeli dla siebie. Żeby zrozumieć ich rolę w mojej biografii - czy, w ogóle, w naszych czasach - dobrze jest wiedzieć, że są ludzie - których główną motywacją jest praca dla Innych. Tak jest i ze mną.

L.M.M. - Czy praca zawodowa jest dla Pana wartością?

 

3. Praca jest wartością...

M.P. - Naturalnie. Praca jest bardzo ważną w życiu człowieka wartością. Łączy stronę materialną i duchową życia człowieka (następny paradoks). Motywuje bardzo silnie. Uczy różnych form i wymiarów skuteczności. Praca skuteczna - to tyle - że powstaje wartość społeczno-ekonomiczna,. Powstają nieprzeliczalne na złotówki wartości duchowe. Najważniejszą - według mnie cechą pracy skutecznej - jest dynamika świata wartości. Pracować, kształtować siebie i świat - to przede wszystkim - zmieniać, nadążać, tworzyć zdarzenia, funkcjonalno-strukturalne modele procesów. Praca - to ciągła weryfikacja, falsyfikacja projektów, diagnoz - modeli.

Praca jest zawsze dla kogoś, dla czegoś... Dziś - dla dynamicznych przemian nowoczesnej społeczności... Wiem, że to bardzo trudne.

L.M.M. - Polska jest dziwnym krajem: znakomita tradycja pionierskich reform - w wielu dziedzinach - a także haniebne historyczne karty... Trwają wspomnienia o epokach chaosu, konfliktów, destrukcji - również wspomnienia sukcesów...

M.P. - Paradoksy polskiej historii są bardzo pouczające. Pracę dyplomową na Wydziale Organizacji i Zarządzania UW pisałem o reformie Grabskiego. Ileż trzeba było niepopularnych decyzji w owych czasach - żeby przeforsować ekonomiczną reformę.

L.M.M. - Co oznacza praca skuteczna - w tym kontekście?

M.P. - Konieczne są dobrze zaprojektowane i przeprowadzone reformy. Reformy przeprowadzone są zawsze za jakąś cenę społeczną.

Pytanie - jak to jest dzisiaj? Zapewne, dopiero historia odpowie na pytanie o ceną koniecznych wyrzeczeń czy kompromisów.

L.M.M. - Uczestniczył Pan w procesach prywatyzacji, demonopolizacji przemysłu mięsnego. Co można o tym dzisiaj powiedzieć?

 

4. Poszukiwanie sensu pracy skutecznej - w społeczeństwie, w historii...

M.P. - Był to chyba najpiękniejszy okres w moim życiu - w latach 1989/90. W odpowiednim departamencie Ministerstwa Finansów - realizowaliśmy plany "gospodarki rynkowej dla mięsa". Wielkie kombinaty produkcyjne były w coraz gorszej sytuacji. Były taż zakłady znakomicie prowadzone. Ważnym momentem była prywatyzacja. Jeden z najlepszych zakładów (w Ostrołęce) okazał się znakomicie już przygotowany do prywatyzacji. W ostatniej chwili załoga wycofała się z uprzednio wyrażonej zgody. Uważam to za swoją osobistą porażkę. Zarząd odszedł. Dziś znakomici ludzie z tego kręgu kierują najlepszymi ale już innymi zakładami przemysłu mięsnego.

L.M.M. - Dynamika reform w Polsce - to bardzo trudne zagadnienie.

Profesor Balcerowicz, wiceminister Misiąg - rozpoczęli epokę zupełnie (w warunkach polskich) dotychczas nieznaną. A jednak doświadczenia okresu międzywojennego i wcześniejsze - tworzą tradycję ważną, rodzaj Vorauschichte. Umiejętność czytania z dawnych tradycji - w dziedzinie reform ekonomicznych, społecznych - decyduje o naszej przyszłości.

M.P. - Myślę podobnie. Analiza historyczno-porównawcza, analiza warunków aktualnych, projektowanie... to wszystko razem się wiąże w sposób nierozerwalny. Reformy ekonomiczno-społeczne - to cel dynamiczny. Organizacja i realizacja procesów przeprowadzenia reform - wymagają wszechstronnej wiedzy, ale i determinacji, intuicji oraz sztuki przewidywania. Nie wszystko da się zmierzyć i zważyć. Reformy nie dzieją się w pustce. To także praca dla ludzi. Trzeba wiedzieć - jakie ryzyko można podejmować - w skali społecznej, a jakiego - w żadnym wypadku podjąć nie można.

L.M.M. - Przeprowadzenie reform w Polsce - jest szczególnie trudne - ponieważ mamy swoją dobrą (ale i złą) tradycję. Inaczej mówiąc - polska tradycja jest z "definicji paradoksalna"?

M.P. - Tak jest. Można powiedzieć, że słowo "reforma" w kontekście polskiej tradycji - to także złożony paradoks.

L.M.M. - Cóż to znaczy?

 

5. Słowo "reforma" - to wielowymiarowy paradoks?

M.P. - Jak mówi historia - chociażby okoliczności przeprowadzania Konstytucji 3-go Maja, czy później tzw. Reformy Grabskiego - istnieją paradoksy reform.

L.M.M. - Spróbujmy zdefiniować niektóre płaszczyzny (wymiary) paradoksu reform.

M.P. - Dobrze. Uważam, że najtrudniejsze jest: (1) zawieszenie - chociaż na chwilę - wszelkich kłótni, (2) uzyskanie społecznego konsensusu. Równocześnie - (3) maksymalna konkretyzacja wspólnych celów - jest bardzo ważna. (4) Znalezienie własnej drogi do Europy - do której zawsze przecież należała Polska - to inny istotny czynnik. Wreszcie (5) - hierarchia wartości celów, dróg (względnie odrębnych - a jednak powiązanych) w polu reform - to "świat paradoksów reformy i paradoksów wartości".

L.M.M. - W kontekście czynnego uczestnictwa w reformach - "praca ekonomisty reformatora" - to także (6) model pracy skutecznej?

M.P. - Tak. I tu potrzebny jest taki rodzaj skuteczności - który "można obliczyć" - jak to dawniej (jeszcze bez komputerowych narzędzi) - obliczali nasi przodkowie w XVIII/XIX wieku, a właściwie i wcześniej. W dzisiejszym języku - opisując podstawy reform pozytywistycznych - pamiętamy o etyce np. utylitaryzmu. Zgodnie z tą etyką, bliska współczesnemu nam pragmatyzmowi - (7) użyteczność indywidualna uzupełnia się z użytecznością społeczną... i "daje się porachować"...

L.M.M. - Może powiedzielibyśmy nawet - oba typy użyteczności (indywidualna i społeczna) są dziś mierzalne oraz pozostają w relacji wzajemnie komplementarnej. Podobnie jest z komplementarnością różnych fizyk - Newtona, Einsteina, M. Plancka... etc.

Doświadczenie w Ministerstwie Finansów oraz praca w przedsiębiorstwach innego typu - to znakomite doświadczenie - przed pracą w Inco-Veritas?

M.P. - Tak. Uzupełniając, komplementarność celów społecznych i indywidualnych - to ważna i trudna sprawa. Jest to zjawisko, które każdorazowo oceniać można tylko poprzez głębokie analizy porównawcze, formalne, nieformalne (8).

Inco - to bardzo ciekawa instytucja - z tradycją i stylem pracy - ukształtowanym w formę wyjątkowo elastycznej organizacji ekonomiczno-społecznej działającej w bardzo trudnych warunkach historycznych.

L.M.M. - Historia Inco - to temat na całe biblioteki. Myślę, że porozmawiamy o Pana stylu pracy w polu struktur wyjątkowo skutecznych.

 

6. Fenomen gospodarczych źródeł i funkcji Inco...

M.P. - Dobrze. Nadzoruję w Inco Departament Marketingu i Sprzedaży. Prowadzę restrukturyzację nieruchomości Spółki. Organizacja znajduję się w przededniu reform. Ma cechy szczególnie korzystne w dniu dzisiejszym, np. posiada nadal rozgałęzioną strukturę produkcyjno-handlową. Prawie w każdym mieście polskim jest zakład lub sklep Inco. Kilkadziesiąt specjalności branżowych - istnieje dzięki umiejętnemu wykorzystaniu tzw. luk albo nisz rynkowych. Umiejętne wykorzystanie rozmaitych typów organizacji pracy - np. chałupnictwa, pracy nakładczej, tradycji rzemiosł artystycznych - to ważny czynnik. Ponadto - rozwój Inco jest to - "odpowiedź produkcyjno-handlowa" na podstawowe potrzeby rynku - w sposób szybki i konkretny. Pamiętajmy, że jedne z pierwszych w Polsce długopisów - to były długopisy produkcji Inco.

L.M.M. - Sytuacja prywatnego handlu, usług, drobnej wytwórczości była w PRL niemal od podstaw trudna. Inco rozrastało się drogą wykupywania upadających zakładów. I tak np. Celia (fabryka kosmetyków) powstała poprzez wykupienie fabryki H. Wolskiej...

M.P. - Inco powstało w 1946 roku. Podstawa gospodarcza przetrwania chrześcijaństwa w Polsce była konieczna i w takiej nietypowej postaci.

Dziedziny życia gospodarczego - wszechstronnie reprezentowane - przyjmowały formy "rodzaju koncernu". Produkcja i handel przeplatały się z linią rozwoju Instytutu Wydawniczego Pax, z funkcjonowaniem czasopism takich, jak Słowo Powszechne oraz z pracą klubów kultury. Sklepy Veritasu zaopatrywały kościół duchowny i świecki... Ocenę - pozostawmy historii.

L.M.M. - Warto zaznaczyć, że "koncern Inco" funkcjonował zawsze tam - gdzie zaistniała luka czy - jak Pan mówi "nisza". Dotyczy to także pomostu między marksizmem a chrystianizmem.

W latach osiemdziesiątych powstała - najpierw w drugim obiegu - książka ks. J. Tischnera o Dialogu marksizmu i chrześcijaństwa. Znana jest na świecie - jako książka o dialogu niemożliwym (Das unmgliches Dialog, Styria 1984). Mówi o relacji historycznej - pomiędzy walczącym ateizmem a chrześcijaństwem, pomiędzy materializmem (jako podstawą stylu życia) a idealizmem religijnym - tj. stylem życia - skierowanym na wartości duchowe i Transcendencję.

M.P. - Potrzebne są nowe opracowania na temat struktury elementarnej zachowań ludzkich w Polsce powojennej - w polu pomiędzy chrześcijaństwem a marksizmem. Nie ma pogłębionej książki historycznej o Inco-Veritas. W ramach tej niezwykłej instytucji dokonał się dialog pomiędzy marksizmem i chrześcijaństwem - w oparciu o rozwój pewnej struktury ekonomiczno-społecznej, dialog w polu życia gospodarczego.

L.M.M. - Fakty gospodarczego życia (struktura i funkcja Inco) - to był dialog pomiędzy ograniczeniami ustroju totalitarnego, a dążeniem do wolności czynu, słowa, sumienia. Jak to było możliwe?...

 

7. Paradoksy dialogu chrześcijaństwa i marksizmu - zagadki osobowej historii...

M.P. - Inco dawało dobrą pracę i to całym rodzinom, w dużych i małych miastach. Warunki opieki zdrowotnej i zabezpieczenia socjalne też stworzono korzystne. Kompromis - typu współpraca zamiast walki - miał swoją cenę. Paradoksy, zawikłania, objawy - udziału grupy osób związanych z Inco - w życiu politycznym - to inny rozdział. W tym miejscu mówimy o gospodarce.

L.M.M. - Bierzemy zatem w nawias kontrowersje wokół grupy PAX. Fakt, że opierała się na potędze gospodarczej Inco - organizmu rozrastającego się w rodzaj wszechstronnego koncernu.

Warto przypomnieć - że dramatyczne są losy polskiego dialogu pomiędzy marksizmem a chrześcijaństwem w ustroju totalitarnym. Dramatyczne - napięcia pomiędzy grupami reprezentującymi różne wyznania, także w ramach chrześcijaństwa. Daleko było wówczas do ekumenizmu XXI wieku jak i do korzeni w 20-leciu międzywojennym

M.P. - Stajemy w polu zagadek i paradoksów historii.

L.M.M. - Napięcia i współpraca - pomiędzy władzami PRL, Episkopatem, Klubem Poselskim ZNAK oraz Klubem - PAX... to temat dla historyków pasjonujący.

M.P. - De facto osoby kierujące koncernem Inco interweniowały u władz PRL w najtrudniejszych chwilach dla katolików w Polsce. Pomagały w kształtowaniu się grupy Więzi. Mecenasowały twórczości T. Mazowieckiego i J. Zabłockiego, wybitnym pisarzom grupy Tygodnika Powszechnego.

L.M.M. - PAX wydawał książki z klasyki chrześcijaństwa, dzieła Ojców Kościoła Katolickiego, a później - książki o życiu i pracy Jana Pawła II.

M.P. - Bywają trudne do zrozumienia fakty, dokumenty...

L.M.M. - Nie rozumiem faktu - że przy oczywistej mądrości dyplomatycznej i gospodarczej - kierownictwa Inco, cień tradycji antysemickiej zaistniał w historii PAXU. Sądzę jednak, że to kwestia resentymentów osobistych. Nie sądzę żeby to było zjawisko w strukturze PAXU istotne, konstytutywne. "Nic na świecie nie jest doskonałe" powiedział Lis do Małego Księcia (por. Mały Książę, A. de Saint-Exupéry).

M.P. - Paradoksy historii Polski, paradoksy historii chrześcijaństwa w Polsce czekają na swoich odkrywców, historyków, hermeneutyków (i interpretatorów).

L.M.M. - Można się dzisiaj spodziewać, że przyszłość Inco zależy (w znacznym stopniu) od umiejętności i funkcjonowania Inco w nowych warunkach, a zwłaszcza w warunkach wchodzenia do Wspólnoty Europejskiej. W tym kontekście, Pana doświadczenie w pracy w centralnych urzędach, które zawsze zajmowały się newralgicznymi punktami polskiej gospodarki - ma tu istotne znaczenie.

 

8. Nauka i praca - to jedno...

M.P. - Studia, nauka, praca - były zawsze dla mnie najważniejsze.

L.M.M. - Już w czasie studiów pracował Pan w Instytucie Badawczym Poligrafii, następnie w Ministerstwie Finansów, w Urzędzie Antymonopolowym, w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, w Krajowym Urzędzie Pracy, w Radach Nadzorczych (Energomontażu Północ S.A., Zakładów Mięsnych Ostrołęka S.A., Zakładów Mięsnych Ostróda Morliny S.A.). Oto przygotowanie do odnowienia i unowocześnienia każdej następnej struktury gospodarczo-społecznej, w której Pan spełnia (na konkretnym odcinku) funkcje kierownicze - twórczo.

M.P. - Dziękuję. Wiem, jak trudnego podjąłem się zadania. Inco ma wszelkie walory ekonomicznego organizmu - z tradycjami. Są to - co najmniej: dorobek wartościowy (jakościowo i ilościowo), potencjał wzrostu, istotne cechy organizmu ekonomiczno-gospodarczego, które dają mu wszystkie szanse na rynku współczesnym. Wielobranżowość Inco - stopniowo jednak maleje. Konieczne jest przystosowanie się do warunków konkurencji. Redukcja niektórych specjalności (jak np. elektronika) powinna być skompensowana rozbudową nowych lub tradycyjnie znanych w Polsce zawodów i specjalności.

Inco zawsze poszukiwało dziedzin dobrze umocowanych na rynku.

L.M.M. - Są specjalności - z których Inco niezmiennie słynie. Myślę tu o chemii gospodarczej, budowlanej, o kosmetykach. Trzeba wymienić kilkadziesiąt specjalności - np. płyn do naczyń Ludwik jest niezmiennie popularny. Preparaty do krycia dachów (i inne z kręgu chemii gospodarczej) - poszukiwane.

M.P. - Miejmy nadzieję, że uda nam się poprawić sytuację Instytutu Wydawniczego PAX. Nie powrócimy do tradycji gospodarstwa rolno-budowlanego. Spełniło ono istotną rolę - w okresie braku na rynku polskim mięsa i produktów rolnych. Uważam, że rolnictwo i ogrodnictwo - to sprawa tradycji i kontynuacji pracy rodzinnej. Nasz koncern nie bardzo już do tego pasuje.

 

9. Zakorzenienie w tradycji a przyszłość...

L.M.M. - Trzeba się liczyć z potrzebami pracowników, odbiorców, rynku i ze skalą możliwości wewnętrznych Inco - jeżeli dobrze rozumiem. Chaotyczny charakter życia społeczno-gospodarczego w Polsce - to czynnik nieprzewidywalności w każdej sferze działań gospodarczych.

Czy można ów czynnik nieprzewidywalności ograniczyć?

M.P. - Jestem w trakcie dokonywania analizy - w polu pytań -, jakie są możliwości przekształcenia Inco?. Warto przypomnieć tradycję. Inco zostało założone przez kilka osób. Osobista inspiracja i udział Jerzego Hagmajera, Bolesława Piaseckiego, wkład finansowy J.E. Kardynała Hlonda - to początki. Zaczęto tworzyć organizm gospodarczy od STS - tj. Stowarzyszenia Transportu Samochodowego. Później - powstało Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego Inco. Wreszcie ukształtował się - poprzez wykupywanie i rozszerzenie różnych prywatnych firm - wielobranżowy koncern.

Niegdyś pracowało w Inco-Veritas około 12 tysięcy osób, dziś około 5 tysięcy.

L.M.M. - Jakie zmiany w Inco uważa Pan za najważniejsze?

M.P. - Utrzymanie tradycji umiejętnego wykorzystywania tzw. luki rynkowej, promocję produktów najbardziej dotychczas popularnych, produkcję nowości konkurencyjnych - ze względu na dobrą jakość przy niewielkiej stosunkowo cenie. Prywatyzację i wyjście na rynek kapitałowy z dobrze stojącymi akcjami Inco... traktuję jako ważny motyw i cel mojej tu pracy

L.M.M. - Odnowienie tradycji kulturotwórczej?

M.P. - Tak, jest to ważne. Galeria, klub, Nagrody im. Pietrzaka, wartościowe wydawnictwa... Znaczenie skutecznej działalności gospodarczej - to istotna część kultury współczesnej. Ekonomia i kultura - w ścisłym sensie - to tylko aspekty tego samego życia.


Copyright by Ludwika Malewska-Mostowicz - Laboratory of Intercultural Translation
[Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2001 r.]

Adres e-mail: lpm@kki.net.plskrzynka 


[Strona główna | Informacja o Laboratorium | Teksty]